czwartek, 30 lipca 2020

Bliskie antypody

Z przyjemnością informuję zainteresowanych polityką w kraju kiwi, że wyszła moja nowa książka, pt. Bliskie antypody: relacje polsko-nowozelandzkie w procesach globalizacji i dywersyfikacji świata . 

Książka została wydana nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, patronat nad książką objęło Towarzystwo Naukowe Australii, Nowej Zelandii i Oceanii. Patronat medialny objęły: Historykon.pl oraz wSensie.pl . 

O polityce w Nowej Zelandii piszę bardzo dużo w tej monografii, po to właśnie, aby Czytelnik mógł zrozumieć co kieruje elitami politycznymi tego kraju również w kontekście relacji z Polską. 

Pisząc książkę wykorzystałem kilkadziesiąt tysięcy dokumentów archiwalnych oraz analiz, innych publikacji, wywiadów, itd. Jest to, w mojej opinii, w miarę całościowe ujęcie problemu relacji polsko-nowozelandzkich od ich zarania do 2020 r. w kontekście istotnych procesów takich jak globalizacja i dywersyfikacja świata. W swojej książce wskazałem też jakie są wspólne, a jakie są rożbieżne interesy Polski i Nowej Zelandii na arenie międzynarodowej. Choć, przede wszystkim, w książce jest więcej o tym co nasze państwa i obywateli łączy. 



czwartek, 16 lipca 2020

W kraju kiwi: kobiety u władzy

W Nowej Zelandii doszło do sytuacji w której główne stanowiska w polityce krajowej pełnią kobiety. 

Gubernatorem Generalnym jest Patsy Reddy, prawniczka rekomendowana na ten urząd jeszcze przez premiera Johna Key z Partii Narodowej, ale nie będąc nigdy działaczem partyjnym. Znaną szerzej na świecie jest nowozelandzka premier i politolog Jacinda Ardern z Partii Pracy, a obecne po zawirowaniach politycznych w Partii Narodowej, która jest w opozycji, liderką partii została Judith Collins, prawniczka. Dodajmy jeszcze do tego Helen Winkelmann, która jest Naczelnym Sędzią Nowej Zelandii i właściwie to wszystkie naczelne stanowiska, które wpadły w kobiece ręce. Czy Nowa Zelandia jest kobietą? 

Myślę, że wiele osób pokładało nadzieje w Judith Collins na odbicie Nowej Zelandii z rąk lewicy. Odebranie sterów rządu w zbliżających się wrześniowych wyborach przez Judith jest możliwe, aczkolwiek mniej prawdopodobne niż kontynuacja rządów Partii Pracy. Niezwykle popularna w kraju i na świecie Jacinda Ardern jest po prostu "nowym dzieckiem" polityki i choć aktywistką laburzystowską pozostaje od chyba 17 roku życia, to nadal jej wizerunek nie wyczerpał swoich pokładów świeżości dla opinii publicznej. Niemniej, nie można wykluczyć niespodzianek. Podobnie zresztą było w 2017 r., kiedy Partia Narodowa choć wygrała wybory, to przegrała władzę, bo nie potrafiła stworzyć koalicji z mniejszymi ugrupowaniami. Być może Partia Narodowa, choć przegra z Partią Pracy wybory, to wygra władzę? Tym bardziej, że na linii obecnych koalicjantów Najpierw Nowa Zelandia Winstrona Petersa i Partią Pracy Jasindy Ardern strasznie trzeszczy. Można zakładać, że Judith Collins posiada większe zdolności negocjacyjne i ma o wiele lepszy odbiór społeczny, aniżeli jej poprzednicy będący liderami Partii Narodowej. Spośród osób z którymi rozmawiałem w Nowej Zelandii, entuzjazm stojący za pomysłem przejęcia sterów partii przez Judith Collins był naprawdę ogromny już w 2018 r., kiedy jasno się stawało, że Simon Bridges raczej nie dotrzyma kroku Jacindzie Ardern w najbliższym wyścigu wyborczym. 

Szykuje się bardzo emocjonujące starcie, bowiem Jacinda Ardern będzie musiała stanąć przeciwko cenionej i szanowanej Judith Collins, która na pewno jest mniej wygodnym przeciwnikiem aniżeli jakikolwiek mężczyzna z Partii Narodowej. 

Dlaczego Ardern zrezygnowała?

W mediach gruchnęło o rezygnacji Jacindy Ardern - niezwykle popularnej premier Nowej Zelandii.   Popularnej, ale szczególnie poza Nową Zelan...