czwartek, 26 listopada 2020

Dylematy pragmatyzmu politycznego

Coraz częściej można przeczytać w mediach nowozelandzkich, że kurs polityki Jacindy Ardern wobec Chińskiej Republiki Ludowej jest niejasny. Z jednej bowiem strony, doszło w ciągu ostatniego roku do wielu krytycznych wypowiedzi, między innymi byłego wicepremiera Winstrona Petersa nt. Chin, łamania praw człowieka, odpowiedzialności za pandemię, infiltrowania życia politycznego innych państw przez Chiny itd. Z drugiej strony Nowa Zelandia z Chinami wchodzi w coraz silniejsze relacje ekonomiczne, a głosu chińskiej ambasador słucha się w Wellington (choć ambasada jest w Lowe Hutt) z wielką uwagą. Można podejrzewać, że Nowa Zelandia znalazła się w interesującym położeniu geopolitycznym w którym zarówno USA jak i Chiny będą zabiegały o względy tego "małego mocarza". Jak jednak Nowa Zelandia chce bronić swego międzynarodowego statusu i obrazu państwa demokratycznego i wspierającego inne państwa demokratyczne, kiedy np. pod naciskami chińskiej ambasador władze w Wellington zamilkną nt. położenie Hong Kongu, kwestii Ujgurów lub Tajwanu? Czy przyjęta przez Nową Zelandię dekady temu polityka pragmatyzmu politycznego da temu małemu państwu jakiekolwiek szanse wybrnięcia z sytuacji w której właściwie powstał pat - między tym co korzystne (wzrost obrotu z Chinami), a tym co właściwe (prawa człowieka, obrona demokracji, wsparcie dla obozu państw cywilizacji zachodniej)? Obawiam się, że lewicowe rządy Jacindy Ardern nie będą potrafiły wybrnąć z tej pułapki zastawionej na Nową Zelandę przez los. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dlaczego Ardern zrezygnowała?

W mediach gruchnęło o rezygnacji Jacindy Ardern - niezwykle popularnej premier Nowej Zelandii.   Popularnej, ale szczególnie poza Nową Zelan...